środa, 23 marca 2016

Dziwny jest ten świat.

W pierwszej chwili pomyślałam o Agnieszce, mojej blogowej koleżance, dla której Belgia jest drugą ojczyzną, później o reszcie niewinnych, cierpiących ludziach. To co dzieje się na świecie budzi strach i niepewność. Transmitowane wydarzenie z Brukseli pokazuje skalę szerzącego się niebezpieczeństwa, strach ogarnia inne państwa. Serdecznie współczuję wszystkim tym, którzy znaleźli się na miejscu tragedii, którzy ucierpieli lub stracili tam kogoś bliskiego. TERRORYZMOWI KATEGORYCZNE NIE!!!!!
Niech słowa piosenki Czesława Niemena będą nadzieją na lepsze jutro.


Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.

Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie!
Nadszedł już czas,
najwyższy czas,
nienawiść zniszczyć w sobie.



W obliczu tej tragedii świat zatrzymał się na chwilę ale życie musi toczyć się dalej, mój kącik modowy też będzie w tym smutnym poście i nie jest to objaw mojej próżności i egoizmu tylko taki schemat zaplanowałam sobie przed założeniem bloga - "życie przed modą". Nie czuję się profesjonalistą w temacie mody, aby pisać tylko o ciuchach.
W dzisiejszej stylizacji debiutuje zegarek i bluzka.
Pomimo smutku wokół życzę Wam spokojnych i ciepłych Świąt.

bluzka - Mandala Opole
spodnie - Zara
torebka - Kazar
zegarek - Cluse
























czwartek, 17 marca 2016

Kij w mrowisko.

Coraz więcej osób deklaruje swoją odmienność seksualną, to stało się wręcz modne, aby w gronie swoich znajomych mieć jakiegoś geja czy lesbijkę. Przyznaję, że widok całujących się kobiet i obściskujących się mężczyzn powoduje u mnie niesmak, ale tak samo reaguję na widok par heteroseksualnych, bo uważam, że intymność nie może być publiczna.
Osoby o których piszę to niejednokrotnie wykształceni i wrażliwi ludzie , trochę wystraszeni odkryciem swojej inności.Są tacy którzy chcą ich leczyć, jednak ich "przypadłość" nie zniknie za pomocą jakiegoś antidotum.
Deklarujemy, że jesteśmy nowoczesnym narodem, jednak to jest złudzenie, wystarczy sprawdzić jakie problemy mają ci ludzie, kiedy szukają pracy. Dlaczego w szkolnictwie nikt nie chce ich zatrudnić, w innych zawodach też nie są mile widziani. Przecież nauczyciel gej czy lesbijka może być lepszym pedagogiem niż obleśny wykładowca sugerujący "coś" swoim uczennicom. Może pora stawiać najpierw na profesjonalizm przy doborze pracowników. Nie chcę tych ludzi oznaczać, zamknąć w ramy definicji, piszę to spowodowana gniewem w odruchu obrony przed hipokryzją. Nie niszczmy ich poczuciem winy czy strachu, to, że czują inaczej nie powinno zmienić naszego stosunku do nich. To wciąż nasi znajomi,przyjaciele, bracia, siostry, dzieci....to wciąż ci sami ludzi.


Tytuł posta odnosi się też do mojej stylizacji, miks kolorów, wzorów i faktur materiału. Stylizacja ta nie powstała z przypadku czy z pośpiechu, została przeze mnie przemyślana, chociaż zdaję sobie sprawę, że znajdzie tyle samo zwolenników co przeciwników. Moda to też taka tolerancja wobec gustów (inności) innych ludzi.

sweter - Fama Kłobuck
marynarka - Simple
kozaki - n/n
spódnica - moje wykonanie (wydziergane na drutach)
torebka _ Zara
naszyjnik - Zara




Widziane z bliska:

środa, 9 marca 2016

Kobieca siła.

Jestem otwarta na to co przynosi los, z własnego doświadczenia wiem, że walka z nim nie ma sensu. Czasami niepotrzebnie walczymy o to co za moment odejdzie. Przecież po wiośnie przychodzi lato a po jesieni zima. Trzeba uśmiechnąć się do tego przemijania. Tak, jestem kobietą dojrzałą, ta kobieca dojrzałość pozwala mi zrozumieć, że najwartościowsze jest to, co we mnie, w środku. Ale jest też druga zasada, że "jak Cię widzą, tak Cię piszą", balansuję więc między tymi dwoma płaszczyznami w poszukiwaniu równowagi.

W dzisiejszym poście debiutują spodnie dzwony, "chodziły" za mną już od pewnego czasu, zestawiłam je w typowo wiosenny look, w końcu mamy marzec, idzie wiosna.
Żakiet - Simple
koszula - n/n
spodnie - Zara
botki - Embis


Widziane z bliska

wtorek, 1 marca 2016

Z przymrużeniem oka ;-)

Do tej pory omijałam parki wieczorną porą, bo to nie wiadomo kto czai się zza drzewa, jednak w dzień, kiedy jeszcze świeci słońce, lubię spędzić tam kilka chwil z dala od pośpiechu. Tak więc korzystając z "przyjaznej" niedzieli wybrałam się przed południem na spacer, wzięłam ze sobą aparat, aby zrobić kilka zdjęć do bloga a przy okazji
złapać kilka promyków słońca, promyków było mało, ale za to złapałam jakiegoś wirusa i teraz leżę w łóżku rozłożona "na amen". Ale nie o chorobie chciałam napisać, bo nie jest to ciekawy temat. Szłam wolno alejkami, robiąc zdjęcia kaczkom, drzewom i mojej osobie towarzyszącej, nagle niespodziewanie w obiektywie pojawił się gość, taki wiecie wczorajszy, szedł zygzakiem. Nagle!!!, zobaczył mnie z aparatem, spiął się ostro i ruszył naprzeciw mnie lekko się kołysząc. Kiedy mijałam go, zatrzymał się i wymamrotał..yyy.hrrr, ja nie podjęłam z nim dialogu i ruszyłam dalej, oczywiście z poważną miną, aby nie budzić w nim bestii. Gość chciał zawrócić i iść za mną, jednak zrezygnował, ponieważ zaczął mieć problemy z grawitacją, ale agresji wobec mnie się nie wyzbył, mowa mu wróciła i posypały się na mnie epitety. Zrozumiałam tylko ostatnie zdanie które brzmiało mniej więcej tak..." yyyy niech tylko się gdzieś zobaczę (epitet) to ja cię znajdę". Olśniło mnie, zrozumiałam o co mu chodziło, gość poczuł się celebrytą i pomyślał, że będzie gwiazdą jakiejś lokalnej gazety bądź youtuba i ja biegam za nim jak paparazzi, aby uwiecznić jego niewyjściowy wygląd.
Miłego tygodnia kochani, ubierajcie się ciepło, nie dajcie sie wirusom. Buziaki



Za printem panterki nie przepadam tak samo ja za SH, nic nie umiem wyszperać i zaraz zaczyna boleć mnie głowa. Tą kurtkę dostałam od mojej siostrzenicy, która jest miłośniczką tych sklepów. Panterka...hmmm, trochę mi nie pasowała, bo nie lubię, bo może wyglądać tandetnie, ale położyła ja na krześle i wyszła. Pod kurtką była też spódnica, oczywiście z SH. Skoro kurtka i spódnica za grosze to postanowiłam zainwestować w dodatki, pasek z Ochnika marzył mi się od jakiegoś czasu, skórzany, porządny, natomiast buty ostatnia para i mój rozmiar czekały na mnie w Zarze, żal było nie kupić, skoro były już przecenione, dodałam jeszcze futrzany szal, który pozostał mi po starej kurtce.




Widziane z bliska:




Kurtka _ Sh
spódnica - Sh
szal - z odzysku
pasek - Ochnik
buty - Zara %
torebka - Zara

oczekiwanie na lato

  "Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" .  Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...