niedziela, 19 marca 2017

Moje wybory

Jestem zbudowana z niepewności i wiecznej frustracji, mam poczucie ulotności i przemijania. Nadchodząca wiosna zamiast budzić mnie do życia to sprawia, że rozmyślam o starzeniu się, za miesiąc kalendarz dołoży mi kolejny rok do metryki. W sumie to przyjemne uczucie, bo wiek w jakimś sensie uwalnia mnie od obowiązku bycia piękną i zgrabną. Czego się nauczyłam?, że czasami trzeba pozwolić sobie na bycie smutnym, udawanie, że jest inaczej jest nieautentyczne. Najważniejsze, aby nie zatracić się w tym smutku, bo radzenie sobie z nim jest rzeczywiście sztuką. Po dramatycznych przeżyciach nikt nie będzie taki sam. Najlepszą terapią jest śmiech, on pomaga cieszyć się każdą chwilą. Niby banał a ile jest w nim prawdy. Od skrajności w skrajność to teraźniejsza JA. Ale spokojnie, do depresji mi daleko -;)


Dzisiejsza stylizacja w typowo w wiosennych barwach. Żółty, odgania smutki i przywołuje wiosnę.
Płaszcz zobaczyłam na manekinie i wpadł mi w oko, a, że nie był drogi to teraz debiutuje na blogu. Pod płaszcz oczywiście dzianinowa sukienka, jeszcze czuje się ostatnie podrygi zimy:P

Płaszcz - Stradivarius
sukienka - Top Moda Angela
buty - Mango
torebka - Kazar
szalik - n/n




Widziane z bliska:

środa, 8 marca 2017

Dzień Kobiet

W tym dniu mamy szczególne oczekiwania wobec mężczyzn. Oczekujemy od nich adoracji, kwiatów i jeszcze innych oznak oddania. Wierzymy, że przejdą cudowną transformację, choćby jednodniową. A tu, budzisz się i nie ma aromatycznej kawy i świeżych bułeczek przy łóżku, ot!!! dzień jak co dzień. I tak sobie pomyślałam, że może ogłośmy Dzień Kobiet bez mężczyzn, w końcu to nasze święto. Porzućmy nasze gniazda i udajmy się na babski zlot. Niech wino leje się strumieniami, niech gra muzyka, niech rozbrzmiewa nasz radosny śmiech.
A rozważania nad naszą kobiecą egzystencją zostawmy naszym Panom...hehehe
Dobrej zabawy dziewczyny. W życiu liczy się przecież luz i poczucie humory:P


Skoro dzisiaj kobiecie wolno wszystko to ja ogłaszam początek wiosny i zakończenie sezonu ręcznych robótek. W tym zimowym okresie zrobiłam 6 swetrów, dzisiaj prezentuję ostatni. Druty idą w kąt. Na światło dzienne wyszły czółenka i kolor żółty, który uwielbiam. Zaczynam skromnie od spodni ale w następnych postach tego koloru nie zabraknie.

Sweter - moje dzieło
spodnie - n/n
torebka - Zara
buty - Bożena (taki producent)






oczekiwanie na lato

  "Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" .  Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...