niedziela, 2 maja 2021

Time of my life.

Zastanawiam się czasem jakby to było, gdybym miała szansę wrócić do jakiegoś punktu w moim życiu - to, czy poszłabym tą samą drogą? Bo gdybym wybrała inną i skręciła w zaułek, to czy tam nie runęło by mi na głowę całe niebo? - jak teraz. A może tam jeszcze bardziej by się wszystko popsuło. Człowiek ma czasem prawo poczuć złe emocje, ma prawo krzyknąć i porządnie się wyryczeć. A może mój najtrudniejszy rok przyszedł po to, aby potem nadeszło coś lepszego? Chciałabym, aby ktoś w końcu powiedział jak jest naprawdę. Czasem człowiek potrzebuje dotrzeć do takich miejsc w głąb swego serducha, aby pozbierać swoje pogmatwane myśli. Nie, nie narzekam!!! po prostu miałam gorsze dni i to nic złego. Przecież bez smutku nie byłoby radości a bez słowa "tak" nie byłoby słowa "nie". Równowaga w przyrodzie jest potrzebna, więc widocznie chwila zatrzymania i melancholii była mi potrzebna. Czasami trzeba wziąć na wstrzymanie a innym razem wrzucić na luz.  Zostawić wszystko  z tyłu i iść....iść....


Dzianinowy dres  (w wersji eleganckiej) dostałam od syna na urodziny, okulary są córki -  te dwie rzeczy mają debiut na blogu. Reszta już była. 

Dres       - Fasardi

Torebka - Tous

Buty.      - Embis

Okulary - Butik DaVee



 











 

 

 

1 komentarz:

  1. Rewelacyjnie wyglądasz w tym dresiaku!
    Dzieciaki wiedzą co dobre:))

    OdpowiedzUsuń

oczekiwanie na lato

  "Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" .  Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...