Ostatnio głośno o książce M.Abramowicz "Zakonnice odchodzą po cichu", autorka zagląda za kraty zakonu i bezlitośnie demaskuje cała prawdę o życiu kobiet w habicie. Ciężka fizyczna praca, posłuszeństwo i brak swobody, tak można określić w kilku słowach życie w zakonie. Podobno co piata osoba zna była zakonnicę, więc jestem tą piątą, znam dziewczynę, która po 5 latach spędzonych w zakonie postanowiła odejść. Nigdy nie podała powodu swojej decyzji, pytana, odpowiadała krótko, "było ciężko". Teraz mieszka pod Rzeszowem i nie ujawnia swojej przeszłości. Znam też kobietę, która mając zawód i dobra pracę zostawiła to wszystko i wstąpiła do zakonu, wnosząc cały swój dorobek życia jak posag dla Boga. Teraz rzadko kontaktuje się z rodzina, nie ma telefonu, jej matka kiedy mówi o niej ma łzy w oczach. Zastanawiam się czasami czy jest szczęśliwa. Znam też zakonnicę, która całe swoje życie poświeciła zakonowi, patrzę na nią i widzę w jej oczach jakiś dziwny smutek. Nie ma swoich pieniędzy, czasem ma ochotę na czekoladkę i nie ma takiej możliwości, aby spełnić swoją zachciankę, nawet prezentami musi dzielić się ze wspólnotą zakonną. Tu wszystko zależy od przełożonej, nawet spotkanie z kimś bliskim. Miłosierdzie...gdzie ty jesteś.....
W moim kąciku modowym debiutują muszkieterki. Zestawiłam je z białymi spodniami, przecież zimowa pora lubi biel i w tej tonacji czarno-białej jest cała stylizacja. Kurtkę pożyczyłam od syna, trochę się burzył,(bo jak on później wyjdzie w niej na ulicę, skoro matka wcześniej chodziła), jednak moje argumenty tajemne przekonały go.
muszkieterki - n/n
spodnie - Zara
sweter - Fama Kłobuck
Koszula - Zara
Torebka - Kazar
kurtka - Zara Men






