To miał być smutny post, jednak, kiedy zaczęłam Cię wspominać to na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nikt tak jak Ty nie potrafił rozbawić towarzystwa, byłaś kopalnią zwariowanych pomysłów. Będę pamiętać piżamowe tańce na stole w internacie i inne nasza wariactwa szkolne o których nie będę wspominać.
Miałam okazję poznać Twój rodzinny dom, gdzie byłam gościem, bo nasza znajomość stawała się coraz bliższa i wyszła poza mury szkolne.
Pozwoliłaś mi odkryć swoją drugą stronę, tę wrażliwą, nostalgiczną, ciepłą i odrobinę depresyjną, do której nie każdy miał wstęp. Wraz z wiekiem nasza znajomość stawała się coraz bardziej dojrzała, jak my same. Ileż to godzin przegadałyśmy przez telefon? , trudno byłoby teraz zliczyć.
Dzisiaj przyszło nam się żegnać.
Dziękuję Ci za cztery lata spędzone w jednej szkolnej ławce, za wygłupy, ale też za wsparcie w trudnych momentach mojego życia.
Wiadomość o Twojej śmierci uzmysłowiła mi jak ważną osobą byłaś dla mnie.
Żałuję, że nie zdążyłam pogadać z Tobą ten ostatni raz, że śmierć była szybsza. Poza tym niczego nie żałuję. Znajomość z Tobą była darem losu.
Pomimo smutnych myśli wracam do blogowania, trochę zaniedbałam Wasze blogi. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić zaległości.
Dzisiejsze zdjęcia są z choinką w tle.
Nowością jest bluzka-body, reszta to zakamarki mojej szafy.
Spódnica. - Zara
Body. - Zara
Buty. - Kazar



Widziane z bliska:
