Tegoroczne Walentynki spędziłam w Opolu , mój małżonek nie celebruje tego święta, więc zniknęłam Mu z oczu:P Chociaż.........kożuch, który Wam dzisiaj pokaże jest prezentem od Niego, kupił mi go na Krupówkach właśnie w Dzień Zakochanych. No tak, ale to nie był prezent , to było spełnienie mojej zachcianki jak to nazwał, bo mój mąż rzadko przyznaje się do uczuc. A ja....nauczyłam się czytac między wierszami......
A na koniec chciałam pokazac płaszcz, który mam od kilku lat i nosimy go razem z córką, każda inaczej:P
śliczny masz ten kożuszek:)
OdpowiedzUsuńPiękny kożuszek ;-)
OdpowiedzUsuńi genialny płaszczyk ...
Pozdrawiam ciepło
xxx
Bo faceci wyznają uczucia czynem, nie słowem. No i dobrze, bo po co tyle gadać :)) Wasz płaszcz jest...BOSKI!!!
OdpowiedzUsuńFacet jak jest odpowiedzialny,pracowity i jeszcze spełnia zachcianki to już mu wybaczamy brak wylewności:)))))piękny kożuch marzy mi się coś podobnego.Płaszcz rewelacyjny i ślicznie w nim wyglądacie obydwie:)))o bardzo ważne i piękne kiedy dorosłe dzieci lubią przebywać ze swoimi rodzicami:))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKochana kożuszek jest cudny. Wygląda, że jest cieplutki i przyjemny.Płaszcz świetnie wygląda z tym szerokim paskiem. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCzarny płaszcz baaaaaaaardzo mi się podoba - wygladasz swietnie!
OdpowiedzUsuńFajnie, że macie dobry kontakt :) ładnie wyglądasz i piękny płaszcz! :)
OdpowiedzUsuńKozuch piękny - moze nietypowy, ale jednak genialny walentynkowy prezent :)
OdpowiedzUsuńPiękny kożuch- piękny !!!!
OdpowiedzUsuńo jaaa, poluję na taki kożuch jak z pierwszego zdjęcia, bardzo ale to bardzo takie uwielbiam
OdpowiedzUsuńbomba
dodaję do obserwowanych :)
Dziękuję za komentarz, bardzo mi miło:)
OdpowiedzUsuńPłaszcz czarny na prawdę fajny, są takie rzeczy, które są uniwersalne i można je nosić zawsze i wszędzie, tak jak ten płaszcz:)
Zapraszam do częstszych odwiedzin :)
nice look & photos :)
OdpowiedzUsuńMaybe we follow each other!?
Let me know :)
www.YulieKendra.com
Czarny płaszcz jest super :)
OdpowiedzUsuńtaki kożuch w latach 80-tych był marzeniem (średnio osiągalnym) wszystkich młodych dziewczyn do których i ja wtedy należałam ja widać moda na klasykę jest nieprzemijająca .... zazdroszczę jest śliczny!!!!!
OdpowiedzUsuńKożuch w naszym klimacie to nieodzowny element garderoby, nic dziwnego, że nosimy go od dawna. Jednak ten aktualny i ten z lat 80-tych bardzo się różni, przede wszystkim jest dużżżo lżejszy.
Usuńjak ja lubię czytać to co piszesz :) Nie wiem jak to nazwać, ale od razu włącza mi się wyobraźnia i widzę to co opisujesz :)
OdpowiedzUsuńMasz piękną córę, na zdjęciu słabo widać, no i jest w okularach, ale usta ma po mamie :)
Dzięki Marta, moja córka jest dla mnie najładniejsza:P jak każda mama widzę tylko pozytywy. Ale to domena każdej mamy, chyba sama tego doświadczasz:)
UsuńObydwie cudne i stylowe!
OdpowiedzUsuńJa też czasem czytam między wierszami;)
OdpowiedzUsuńPiękny kożuch i piękny płaszcz, a córka śliczna jak mama!
No tak! chciałam tylko wpaść na krótka rewizyte i pakowac się do łóżka, bo ciężko będzie wstać jutro, ale się nie da, bo sporo komentarza cisnie sie na usta.
OdpowiedzUsuńpo pierwsze: tez jakoś nie celebrujemy tego święta, zabija mnie tą swoja komercyjnością ( jak wszystko zresztą!), te pulsujące serca w każdej sklepowej witrynie, brrr. a więc - nie świętujemy, nieraz zartobliwie, cos od niechcenia wyjdzie samo, ale raczej nie.
po drugie, wyobrazam sobie jakie musza byc fajne takie chwile spędzone z córką! ile w tym ciepła i nostalgii.
Po trzecie i po czwarte: Piekny kozuszek i swietnie zgrywa sie z nim ta sukienka ( tunika?), ale płaszczyk czarny to absolutny hit! Jest piekny i wspaniale podkresla talię. Córka prezentuje sie doskonale, dobranoc!
Dziękuję Agnieszko, że poświęciłaś mi swoje cenne chwile przed snem:)
Usuńczarny płaszcz jest taki, że wow!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny:) Bardzo przyjemnie czytało mi się notkę, do tego fajne zdjęcia i ten cudowny czarny płaszcz!! Wcale się nie dziwię że tak często zmienia właścicielkę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Napisałaś kiedyś, Lusiuniu, na naszym blogu, że ja i Lucy przypominamy Ci duet, który tworzysz z córką. Dzisiaj ja miałam takie odczucia czytając Twój wpis i oglądając zdjęcia. Bardzo przypominasz mi Lucy, moją mamę. Wyglądasz wspaniale, szczególnie podoba mi się noszony na "spółę" (tak się mówiło u nas na podwórku w dzieciństwie :-)) czarny płaszczyk, pięknie podkreśla talię. Super fason! Dziękuję pięknie za życzenia urodzinowe i miłe słowa! Uśmiechnęłam się sama do siebie, gdy przeczytałam o porzucanych bransoletkach w różnych miejscach domu :D Mój mąż też nie jest wylewny w okazywaniu uczuć, ale jest najlepszym człowiekiem, wiem, że mnie kocha, mimo, że nie zawsze potrafi to pokazać :-) Uściski ode mnie i od Lucy!
OdpowiedzUsuńU nas też mówiło się "na spółę" i wtedy nosiłam wspólne rzeczy z moimi siostrami.
UsuńMasz bardzo fajną Mamę i jest mi bardzo miło, że znajdujesz we mnie wspólne cechy z Nią. To takie ważne, kiedy człowiek może zaufac bezgranicznie swojej matce. I dziwne jest to, że nawet słowa krytykujące nas, z ust Mamy - nie bolą.
Jesteście bardzo fajnymi dziewczynami, jak to kiedyś sama nazwałaś, ja też czuję, że nadajemy na tych samych falach:)
Pozdrawiam Was ciepło:*
Fajny kożuch!!
OdpowiedzUsuńprzepiękny kożuch i cudowna torba ale i ten płaszczyk jest świetny , fajnie że dzielicie go z córką i faktycznie każda z Was nosi go na swój sposób:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Kożuch jest cudny :)
OdpowiedzUsuńWyglądasz w nim perfekcyjnie :)
A płaszczyk noszony razem z córą to świetny pomysł :)