Cofam się pamięcią wstecz i trochę mi szkoda, że nie będzie taka jaką pamiętam z dzieciństwa. Żywa, przyniesiona przez tatę prosto z lasu, ozdobiona własnoręcznie wykonanymi łańcuchami z kolorowej bibuły, że nie będą wisiały na niej długie cukierki w błyszczących papierkach. Nie ma już tej tajemniczości i magii. Zabiegani szukamy gotowych i bardziej dostojnych dekoracji.
Takie są realia czasu w którym przyszło nam żyć.
Peleryna - n/n
koszula - Stradivarius
leginsy - Zara
kozaki - Embis
torebka - Zara
Moja dzisiejsza stylizacja jest idealna na deszczową i wietrzną pogodę. Za leginsami nie przepadam, chyba, że do ćwiczeń, jednak te, które przymierzyłam w Zarze bardzo mi się spodobały. Mają wysoki stan, fajnie ukrywają zbędne krągłości dlatego stały się moją własnością. Nie jestem też zwolennikiem noszenia ich z krótkimi rzeczami, ale są z nieprześwitującego materiału i pozwoliłam sobie zaprezentować je w ten właśnie sposób. Nowością jest też torebka, która może być kopertówką po odpięciu łańcuszka. Pelerynę "wygrzebałam" z dna swojej szafy i oto jestem, życząc Wam spokojnego okresu przedświątecznego. Uważajcie na drogach, zwolnijcie tempo, święta i tak nadejdą w swoim czasie.
Buziaki:-)
Widziane z bliska: