wtorek, 11 kwietnia 2017

Zaful dalszy ciąg.


Paczkę z Zaful dostałam już jakiś czas temu i wiem, że już dawno powinnam pokazać otrzymane rzeczy, jednak blog nie jest dla mnie najważniejszy. Dlatego dopiero dziś dodaję post z drugim produktem otrzymanym od firmy. Sukienka a raczej dla mnie tunika, bo uważam, że jest dla mnie za krótka, chociaż mam tylko 160 cm wzrostu, to jednak nie odważę się chodzić w niej do rajstop. Zakładam ją do spodni: czarnych bądź białych a w tym poście założyłam do spodni z printem czarno-białym. Z tej sukienki nie jestem do końca zadowolona, dzianina z której ją wykonano jest bardzo cienka, prześwitują nogi i klei się do rajstop. Do gołych nóg i dla młodej dziewczyny mogłabym jeszcze polecić. Dla mnie będzie tylko tuniką. Sznurowanie przy dekolcie jest fajne i ładnie układa się na piersiach. To tyle w temacie recenzji sukienki.

Zbliżają się Święta Wielkanocne, nie przewiduję już więcej postów do tego czasu, dlatego dzisiaj pozwolę sobie złożyć Wam życzenia; ciepłych, spokojnych, zdrowych i spędzonych w rodzinnej atmosferze Świąt.



Widziane z bliska:





Sukienka - Zaful. TUTAJ
spodnie - n/n
buty - Mango
kolczyki - ByDziubeka
bransoletka - Apart

niedziela, 2 kwietnia 2017

Zaful - mój pierwszy raz.

Otrzymałam propozycję współpracy z firmą Zaful. Przyznam, że zastanawiałam się trochę, bo jakoś nie jestem na tyle odważna, aby kupić coś bez przymierzania. Jednak oferta pojawiła się po raz drugi i postanowiłam zaryzykować. Postawiłam na klasykę, bo to się zawsze sprawdza i zamówiłam płaszcz i sukienkę (którą pokażę w innym poście). Na paczkę czekałam ponad miesiąc, przyznaję długo,i to jest jedyny minus tej naszej współpracy. Dzisiaj debiutuje płaszcz, powiem szczerze, że chociażbym chciała znaleźć jakąś wadę to nie można się niczego takiego dopatrzeć. Jest porządnie uszyty z dobrego materiału(wełna) i nie gniecie się (co jest bardzo ważne). Krótko mówiąc jestem zadowolona.




płaszcz - Zaful TUTAJ
spodnie - Zara
sweter - n/n
buty - Embis
torebka - Monari


niedziela, 19 marca 2017

Moje wybory

Jestem zbudowana z niepewności i wiecznej frustracji, mam poczucie ulotności i przemijania. Nadchodząca wiosna zamiast budzić mnie do życia to sprawia, że rozmyślam o starzeniu się, za miesiąc kalendarz dołoży mi kolejny rok do metryki. W sumie to przyjemne uczucie, bo wiek w jakimś sensie uwalnia mnie od obowiązku bycia piękną i zgrabną. Czego się nauczyłam?, że czasami trzeba pozwolić sobie na bycie smutnym, udawanie, że jest inaczej jest nieautentyczne. Najważniejsze, aby nie zatracić się w tym smutku, bo radzenie sobie z nim jest rzeczywiście sztuką. Po dramatycznych przeżyciach nikt nie będzie taki sam. Najlepszą terapią jest śmiech, on pomaga cieszyć się każdą chwilą. Niby banał a ile jest w nim prawdy. Od skrajności w skrajność to teraźniejsza JA. Ale spokojnie, do depresji mi daleko -;)


Dzisiejsza stylizacja w typowo w wiosennych barwach. Żółty, odgania smutki i przywołuje wiosnę.
Płaszcz zobaczyłam na manekinie i wpadł mi w oko, a, że nie był drogi to teraz debiutuje na blogu. Pod płaszcz oczywiście dzianinowa sukienka, jeszcze czuje się ostatnie podrygi zimy:P

Płaszcz - Stradivarius
sukienka - Top Moda Angela
buty - Mango
torebka - Kazar
szalik - n/n




Widziane z bliska:

środa, 8 marca 2017

Dzień Kobiet

W tym dniu mamy szczególne oczekiwania wobec mężczyzn. Oczekujemy od nich adoracji, kwiatów i jeszcze innych oznak oddania. Wierzymy, że przejdą cudowną transformację, choćby jednodniową. A tu, budzisz się i nie ma aromatycznej kawy i świeżych bułeczek przy łóżku, ot!!! dzień jak co dzień. I tak sobie pomyślałam, że może ogłośmy Dzień Kobiet bez mężczyzn, w końcu to nasze święto. Porzućmy nasze gniazda i udajmy się na babski zlot. Niech wino leje się strumieniami, niech gra muzyka, niech rozbrzmiewa nasz radosny śmiech.
A rozważania nad naszą kobiecą egzystencją zostawmy naszym Panom...hehehe
Dobrej zabawy dziewczyny. W życiu liczy się przecież luz i poczucie humory:P


Skoro dzisiaj kobiecie wolno wszystko to ja ogłaszam początek wiosny i zakończenie sezonu ręcznych robótek. W tym zimowym okresie zrobiłam 6 swetrów, dzisiaj prezentuję ostatni. Druty idą w kąt. Na światło dzienne wyszły czółenka i kolor żółty, który uwielbiam. Zaczynam skromnie od spodni ale w następnych postach tego koloru nie zabraknie.

Sweter - moje dzieło
spodnie - n/n
torebka - Zara
buty - Bożena (taki producent)






poniedziałek, 27 lutego 2017

na zakończenie lutego.

Końcówka zimy to dla mnie zawsze spore obciążenie, nie jestem w formie ani fizycznej ani psychicznej. Powiem górnolotnie, że przełamuję falę co znaczy, że serwisuję swój organizm; więcej śpię, chodzę na spacery, robię na drutach i czytam. Moim postanowieniem jest też zrobienie podstawowych badań kontrolnych, zaniedbałam ostatnio swój organizm.
Zaglądam na Wasze blogi tak bezszelestnie, no cóż, nie będę się tłumaczyć i nic obiecywać, bo chodzi też za mną zrobienia sobie przerwy w blogowaniu.

W zakupach też u mnie zastój. A wiosną podobno mamy się wyróżniać: mocne kolory, asymetryczne kroje, falbany i metaliczny połysk. Ja mam odwagę w tym poście pokazać metaliczną skórzaną kurtkę, kupioną na wyprzedażach online. Skompletowałam ją zachowawczo i przewidywalnie bo z jeansami. Wiem, że ze spódnicą ołówkową czy z cygaretkami byłoby bardziej galowo a już z plisowaną srebrną spódnicą to nawet odważnie, jednak ja chciałam, aby ta kurtka była number one.
Kiedy robię zdjęcia przed domem to mój pies jest zawsze pierwszy do pozowania, uwielbia się fotografować. Zdjęcie mówi samo za siebie, jak walczy o błysk fleszy.

kurtka - Zara
jeansy - Zara
naszyjnik - Zara
golf - Camaieu
buty - Embis.



Widziane z bliska:

środa, 15 lutego 2017

i połowa lutego za nami. :-)


Ten post miał się pojawić wczoraj, ale postanowiłam poczekać jeden dzień a właściwie przeczekać Walentynki. Internet aż kipiał od czerwonych serduszek, baloników i innych atrybutów tego święta, na FB też było podobnie, nie chciałam więc przeszkadzać tym świętującym. Ja nie celebruję Walentynek, ale święto nie jest złe, przypomina o tym, że miłość w życiu każdego człowieka jest bardzo ważna. Kochajmy więc nie tylko w ten dzień ale przez cały rok.


A ja po raz pierwszy na blogu z krótkimi włosami. Powiem Wam szczerze, że podjęłam tę decyzję pod wpływem emocji, ale nie żałuję. Mnie się podoba.
Na przecenach kupiłam niewiele rzeczy, ostatnio podchodzę do zakupów bardzo ostrożnie, czekam na nowe trendy. Dzisiaj debiutuje koszula.

Koszula - Zara
spodnie - Zara
buty - Embis


środa, 8 lutego 2017

Luty


Mój lutowy post zacznę od apelu : rozliczyliście już swoje PIT-y za 2016 rok? Jeżeli nie, to namawiam Was do oddania 1% na szczytny cel. Ja co roku oddaję ze swoich dochodów ten symboliczny 1 procent dla instytucji, gdzie pracują ludzie oddani swojej pracy i niosący pomoc . Nie będę podawała nazwy tej instytucji, bo z pewnością każdy z Was ma swoje wybrane cele. Najważniejsze, aby pomagać, to tylko 1%....pomagajmy, bo warto :-)


Jak przystało na luty; zima nie odpuszcza i powiem Wam szczerze, że pomimo krajobrazowych przepięknych widoków, ja mam jej już powoli dosyć. Mieszkam poza miastem i na moim zadupiu jest tego śniegu pod dostatkiem. W niedzielę poszłam sobie przed obiadem na spacer do lasu, odetchnąć i dotlenić płuca. Nie planowałam żadnych zdjęć do bloga, to moja córka chciała sobie zrobić kilka fotek na łonie natury. Zdjęcia wyszły słabej jakości bo śnieg padał intensywnie i mojej córce nie podobały się żadne...smuteczek:P Ja już nie mam takich wymagań, wraz z wiekiem doceniam to co jest, bo wiem, że już lepiej nie będzie...ot!!! dojrzałość hihih.
Kurtkę mam już rok, ale na blogu jest po raz pierwszy, nowością jest czapka, którą kupiłam sobie przy okazji, kiedy moja córka robiła zakupy na wyjazd w góry. Spodnie boyfrendy nie są korzystne dla sylwetki, uważam, że odbierają kobiecości kobietom, chyba że, do wysokich obcasów. Ja jednak wybrałam wygodę i założyłam płaskie buty. Wygodnie, ciepło i zimowa.
Cieplutko pozdrawiam.

kurtka - 4F
czapka - 4F
spodnie - Zara
buty - Embis



Widziane z bliska:

oczekiwanie na lato

  "Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" .  Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...