"Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu".
Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę się wreszcie nacieszyć życiem. Wyluzowałam. Okazało się, że nie chcę już być wojowniczką, tylko kobietą, która pozwala się sobą zaopiekować. Ostatnio ktoś mi powiedział, że kiedy tańczy się ze mną, to czuje się moją wrażliwość - tylko ja to chowam pod maską. Że w środku jestem wrażliwą Elą. Zapamiętałam sobie to zdanie. Uczę się cieszyć z małych rzeczy. To cudowne uczucie. Każda sekunda życia jest cenna i żal ją przegapić. Lato to dobry czas na reset. Uwielbiam długie ciepłe wieczory, rosę pod stopami i długie powłóczyste sukienki. I ten śpiew ptaków kiedy budzę się rankiem.... Lato pachnie piwonią.
Powracam po dwóch miesiącach przerwy . Dzisiaj swój debiut ma sukienka od Mai Bohosiewicz . Wykonana jest z przewiewnego materiału, który w princie ma logo firmy LeCollet, Torebka - Tous, buty - Ryłko. Dzisiaj ostatni dzień See Blogger w Łodzi i tam można zobaczyć cała plejadę modnie ubranych dziewczyn i kobiet. Mnie jednak ta impreza nigdy nie pociągała. Nudzą mnie takie prelekcje i szkolenia. Może dlatego, że modę traktuje jako zabawę a blog jako odskocznię od codziennych trudów. Dlatego nie może zabraknąć zdjęć "z przymrużeniem oka" - kiedy się wygłupiam robiąc sobie zdjęcia.