Zawsze chciałam żyć i pracować w mieście, niestety los wybrał mi inne miejsce na ziemi. Mieszkam na wsi a do centrum Kłobucka mam 6 km. Co prawda Kłobuck nie był moim wymarzonym miastem, bo to też nie żadna metropolia,ale prawa miejskie posiada.
Wyjeżdżając na wakacje wybieram duże i gwarne kurorty, wtedy wypoczywam. W lasach na urlopie raczej mnie nie spotkacie. Ja lubię ludzi i miasta tętniące życiem. Zima na wsi mnie przeraża i doprowadza do depresji ale latem nie jest tak źle. Mam to czego nie mają mieszczuchy a mianowicie kawałek swojej ogrodzonej przestrzeni. To wielka przyjemność wyjść rano na taras w piżamie, wypić kawę, poczytać książkę a wieczorem posiedzieć przy solarnej lampie i posłuchać śpiewu ptaków. Dzisiaj zapraszam Was nie do domu ale na mój taras, gdzie lubię posiedzieć w wolnych chwilach.
Miłego tygodnia kochani.
Dzisiaj kolejna biała sukienka, która od roku jest w mojej szafie a dzisiaj ma debiut na blogu. Kupiłam ją na wakacje od dziewczyn a Famy. Jest uszyta z cienkiego i przyjemnego w dotyku materiału. Przydała mi się na plażę, w duecie z sandałkami służyła mi na spacer po deptaku a założona wieczorem do szpilek, na wieczorne tańce. Lubię ją, chociaż, wiem, że jest mniej elegancka niż ta z poprzedniego postu.
Sukienka - Fama Kłobuck
Sandały - n/n
Zegarek - Cluse
Bransoletki = Kolczykowo Kłobuck
Okulary - Rossmann
widziane z bliska