piątek, 30 listopada 2018

Jak przeżyć dzień bez Xanaxu.

Nareszcie jest - 30 listopada. Kończy się miesiąc, którego nie lubię. Od jutra zaczynam odliczanie dni do świąt. Będę codziennie odkrywać magiczne cyferki z niespodziankami kosmetycznymi w kalendarzu adwentowym Douglasa. Przyznaję, poszalałam, kupiłam sobie!!. Szukam pozytywnych aspektów w codziennym życiu, żeby nie zwariować a mówiąc dobitniej, aby nie dać się tej huśtawce pogodowej, która przenosi się na moje samopoczucie. No, nie da się ukryć - ja jestem depresyjna, tylko na pozór udaję, że twarda ze mnie sztuka. Postanowiłam, że nie będę szarpać się z życiem i nie będę szaleć z porządkami świątecznymi. Z czym nie zdążę - to trudno. Zostanie jako wolne zadanie na następny rok.
Dla mnie ten najtrudniejszy czas jeszcze przede mną. Święta i koniec roku nadal kojarzą mi się z bolesnymi wspomnieniami. Zdarzyło Wam się wstrzymać Komuś chemię? Hmm... no, mnie się zdarzyło. I chociaż wiem, że z punktu widzenia medycznego, to było słuszne, to jest we mnie ciągle ten znak zapytania...a gdyby?

Natomiast modowo kończę ten miesiąc "na wesoło" - z długimi włosami. Taka długość już nie jest moim marzeniem, ale chyba zapuszczę swoje na "trochę dłuższe". Co prawda na takie gęste to nie mam szans i to na 100%, bo moje włosy są cienkie. Ale spróbuję.
A dzisiaj trochę nowości z Zary. Czyżbym stawała się wieszakiem tej firmy??? hehehe.

płaszcz - Zara
spodnie - Zara
sweter - Zara
torba - Ryłko
buty - Stradivarius
peruka - Firma S.Palmer Gdańsk

Zapraszam od jutra na Instagrama - przez 24 dni, codziennie, cyferka za cyferką - kosmetyczne niespodzianki kalendarza adwentowego. Nie tylko mojego.
Pozdrawiam, przesyłając Wam siarczystego buziaka :p

sobota, 10 listopada 2018

Już listopadowo,

Długo mnie tutaj nie było. Powinnam się chyba wytłumaczyć ze swoich zobowiązań, obiecałam Wam i sobie, że będę dodawać posty co tydzień. Zawsze podczas robienia zdjęć dobrze się bawię a ostatnio nie było mi zbyt wesoło. Stąd i moja nieobecność.
Kto mnie zna - to wie, że ja nie lubię końcówki roku i to nie tylko z powodu jesiennej chandry. Oprócz nostalgii doszły jeszcze inne osobiste zawirowania, które wytrąciły mnie z równowagi. Potrzebowałam pobyć sama ze sobą. To najlepszy sposób na poukładanie sobie w głowie.
Teraz wracam z listopadowym postem i mam nadzieję, że będę w miarę regularnie dodawać nowe.

Nie wiem, czy mój blog to odpowiednie miejsce, ale trudno o tym nie pamiętać. Jutro 100 rocznica uzyskania niepodległości przez Polskę. Miałam to szczęście, że nie zaznałam wojennej poniewierki. Ale w mojej rodzinie byli żołnierze, którzy przelewali krew. Powinnam tutaj wspomnieć mojego wujka Janka, który opisał w swoim rękopisie cały ten wojenny czas; rozłąkę z rodziną, tułaczkę po świecie, walkę w wrogiem. Mam namacalne pamiątki z tego okresu: odznaczenia, zdjęcia.
Od dawna chodzi mi po głowie wydanie Jego wspomnień. Tam jest prawdziwa historia Polski, taka , jakiej nie poznaliśmy w szkole. Niezakłamana, prawdziwa a przy tym bardzo osobista.


Jak przystało na listopad, moja stylizacja jest już jesienna. Z uwagi na wysoką temperaturę, jak na tę porę roku, wystarczy tylko trencz i czółenka.
trencz - Stradivarius
kombinezon - Mango
buty - Stradivarius
torebka - Zara
kolczyki - Lilou



Na instagramie i na facebooku pojawiło się moje zdjęcie z długimi włosami. Niestety, to nie są moje naturalne włosy, Są syntetyczne, ale bardzo dobrze wykonane. Fajnie tak odmienić się na chwilę i stać się długowłosą babeczką.
Dziękuję za to firmie p. S.Palmer z Gdańska.


oczekiwanie na lato

  "Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" .  Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...