Moje ostatnie posty są prowokacyjne. Poprzedni był z tiulową stylizowaną weselnie kreacją. Dzisiaj wydobyłam z szafy błyszczącą sukienkę sprzed 6 lat i postanowiłam pokazać ją światu ponownie. Błyszczące sopelki na sukience migotały w słońcu, a ja testowałam reakcję przechodniów na mój look:P
Ekstrawagancja? czy już kicz? Tak trudno to określić, to tylko cienka linia, po przekroczeniu której stajemy się śmieszni i groteskowi.
Kochani, przekroczyłam tę linię czy zmieściłam się w ramach ekstrawagancji? A może to już tandeta?
Zapraszam do dyskusji.