Zakochać się - to najłatwiejsza część związku... dopiero później prawda wychodzi na jaw, że powitanie wspólnej przyszłości to nie to samo co powitanie Nowego Roku, nie zawsze jest łatwo. Za nami kilka zakrętów i jeden ostry wiraż, po którym o mało nie wypadliśmy z orbity. Różnimy się, ale priorytety mamy te same i to chyba sprawiło, że przeżyliśmy wspólnie trzy dekady. Jesteśmy jak typowe włoskie małżeństwo, nie ma nudy, nadal między nami iskrzy.
Z tej okazji nasze dzieci przygotowały nam wspaniały prezent-niespodziankę. Pod pretekstem zwabiły nas do restauracji a tam już czekała najbliższa rodzina. Śpiewane "sto lat" wywołało u mnie falę wzruszenia i pojawiła się myśl: "Jezu Chryste" jak ten czas szybko przeleciał. Patrzyłam na moją rodzinę i myślałam o naszej przyszłości. Myślałam o tym co ma jeszcze dla nas w zanadrzu życie.
30 lat minęło jakby drzwi zamknąć i otworzyć. Zawsze wydawało mi się, że ludzie obchodzący takie rocznice to ludzie starzy a dziś...w mojej duszy jeszcze pali się duch młodości.
Modowo chyba stosownie do okoliczności: maksi i grzeczny sweterek z kołnierzykiem.
Pod ostatnim postem Anonim napisał mi komentarz (a tak na marginesie, to szkoda, że nie miał odwagi się podpisać, chociażby imieniem), chciałam odpowiedzieć i coś niechcący skasowałam.
Mam nadzieję, że dzisiejsza stylizacja sprosta Jego gustowi i nie będzie w stylu "podstarzała nastolatka", jak napisał.
Wiecie, że swój blog nie prowadzę dla żadnych rankingów i nie łatwo ulegam czyjejś presji. Żyję według własnego schematu. Z wiekiem uodporniłam się na krytykę a robiąc zdjęcia całkiem fajnie się bawię.
I tak pomyślałam sobie, że dzisiaj wykorzystam pozę, która zawsze mnie fascynowała i delikatnie śmieszyła na "starych zdjęciach". Przeważnie tak fotografowały się nestorki rodu: z rękami nobliwie złożonymi na brzuchu.
Przesyłam buziaki i figlarnie mrugam do Was oczkiem :P
Sweter - Zara (nowa kolekcja)
Spódnica - Fama Kłobuck
buty - Embis
kolczyki - H&M
zegarek - Elixa