poniedziałek, 28 maja 2018

Dzień Dziecka


Za kilka dni Dzień Dziecka. Może warto w tym dniu przestać być dorosłym i pozwolić sobie na szaleństwo w sercu. Zapomnieć o niezapłaconych rachunkach, kredytach, chorobach i chociaż na jeden dzień zamknąć ten cały chaos, który nas otacza.
Zachwycić się bocianami w gniazdach, poskakać w gumę, zjeść watę cukrową, kraść czereśnie u sąsiada i przez chwilę myśleć jak dziecko. Niech pojawi się ta mała dziewczynka, która drzemie gdzieś na dnie naszej duszy.
A wieczorem...wrócić do tej trudnej dorosłości, która niejednokrotnie nas przerasta i bezkarnie wypić lampkę wina, a potem przytulić swoje dzieci z okazji ich święta.
Wszystkiego najlepszego...chłopaki i dziewczynki. Niech namiastka dziecka nigdy w nas nie umrze.

A ja dzisiaj w wersji folk. Styl, który jest na topie!!! Jeżeli kojarzy Wam się z "babcinymi chustami", z kiczem i tandetą, to pora to zmienić. Moja bluzka "przyjechała" z Zakopanego. Kupiona na Krupówkach przez moją córkę i to właśnie ta bluzka święci na blogu swój debiut.

Bluzka - Krupówki- Zakopane
Spodnie - Zara
koszyk - Zara
pasek - Ochnik


poniedziałek, 21 maja 2018

Detoks dla duszy i ciała.


Coraz częściej budzę się bez budzika. Na drzewie, przy mojej sypialni zadomowiły się ptaki i od świtu urządzają sobie koncert. I chociaż srają mi na balkon i muszę go czyścić na kolanach i do tego w rękawiczkach, bo mam awersję do odchodów, to i tak jestem szczęśliwa,że wybrały moje drzewo. Wyskakuję z łóżka, uchylam okno i szybciutko wskakuję z powrotem po ciepłą jeszcze kołdrę. Zapadam w lekką drzemkę ale słyszę jak śwergoczą, tak jakby przekomarzały się między sobą. Pomimo mojego pozornego uśpienia do moich zmysłów docierają zapachy bzu, azalii i rododendronów a od niedawna intensywnie pachną moje surfinie. Czytacie to i myślicie - zwariowała? Nie!! wszystko ze mną w porządku. Chcę Wam tylko powiedzieć, że zaczyna się ten czas, kiedy lubię moje zadupie. Te parę chwil wsłuchiwania się w przyrodę nastraja mnie pozytywną energią na cały dzień. Co nie znaczy, że nie mam "gorszych dni". Każdemu chyba się takie zdarzają.



Kto jest ze mną na Instagramie to wie, że pobuszowałam po galerii a dokładnie w Zarze. Lubię ten sklep za to, że tam najszybciej pojawiają się modowe nowości a i ceny są w granicach normy. I dzisiaj oprócz torebki jestem całkowicie nowa, tylko pesel ciągle ten sam.
Musze się jeszcze wytłumaczyć z jakości zdjęć. Te dobre - skasowały mi się, sama nie wiem jak to się stało. Te zostały zrobione na szybko, aby mógł powstać post, bo postanowiłam potrenować cechę zaniedbaną przeze mnie, czyli - systematyczność.

spodnie - Zara
T-shirt - Zara
czółenka - Zara
pasek - Ochnik
torebka - vintage

poniedziałek, 14 maja 2018

Wrażliwość: dar czy przekleństwo.


Więzi nie tworzą się dzięki wspólnym poglądom lecz dzięki uczuciom. To nie wartości dzielą ludzi, to nie różnice światopoglądowe doprowadzają do wojen, lecz to co odczuwamy. Nasze emocje mogą być naszymi sprzymierzeńcami lub naszymi wrogami. Jak uczyć się tej dojrzałej i mądrej wrażliwości?. Czy wrażliwość pomaga w codziennym życiu i nadaje głębszy sens naszej egzystencji czy też jest uciążliwa i wpędza nas w skrupuły i wystawia człowieka na zranienia? Niestety, nie da się siebie zaprogramować, bo podobno wrażliwość dziedziczymy w genach, tak bynajmniej twierdzi Sand. Przychodzimy z nią na świat i z nią odchodzimy z tego świata. Wiem, chcesz mnie zapytać co z moją wrażliwością? No cóż...jest, trudno ją udowadniać, kto mnie zna - to wie.
Powiem tylko, że nieraz myślę o tym, że fajnie byłoby mieć "grubą skórę", by móc olać wszystkie niedogodności i żyć tylko dla siebie. Z pewnością byłoby łatwiej, ale to przecież byłby egoizm. hmmm...człowiek niewrażliwy, to człowiek martwy. Trupy są przerażające. Wolę więc jednak zostać w dialogu ze światem, chociaż wiem, że niejednokrotnie będzie to bolesne doświadczenie, ale cóż z tego?. Życie czasem musi boleć.


A w modzie wiosna, kwiatowy print zadomowił się na dobre. Ja też mu uległam i dzisiaj ma swój debiut sukienka, właśnie w kwiaty.

sukienka - LA PERLA
torebka - Ryłko
kolczyki - Zara
zegarek - Cluse
buty - n/n




niedziela, 6 maja 2018

Zielony maj.

To mój pierwszy wpis w tym miesiącu i zgodnie z hasłem, że maj jest miesiącem zakochanych, to powinien być o miłości. Ale nie będzie. Mnie maj kojarzy się z maturami. Pierwszy ważny egzamin w moim życiu. Pamiętam to podniecenie podszyte uczuciem dziwnego lęku, ale i zadowolenie, że udało mi się zakończyć pomyślnie pewien etap życia. Zdjęcia z matury, gdzie jedno z nich pozwoliłam sobie dodać na FB wywołują u mnie uśmiech i tęsknotę. Może to zabrzmi banalnie ale co roku patrzę na maturzystów z delikatną zazdrością. Bo pomimo upływającego czasu zawsze bije od nich jakaś duma, kiedy idą w tych "galowych strojach" jak w poczuciu solidarnej wspólnoty. W tym wspominaniu matur nie może zabraknąć moich Panek, bo to tam zostawiłam najwięcej tych dziecięcych i młodzieńczych wspomnień. I to właśnie ten czas miał największy wpływ na to kim teraz jestem. Ta odrobina dziecka nadal jest we mnie, pomimo mojej zewnętrznej dojrzałości. I to dziecko bardzo często pomaga mi przebrnąć przez trudy życia. Ma rację Coelho- zróbmy wszystko, żeby jak najwięcej zachować w sobie dziecka...Czy dzisiaj smakowałbym mi chleb z musztardą?. Inaczej, czy potrafię za nim tęsknić?


Sukienka ma dzisiaj swój debiut. Kupuję ostatnio bardzo rozważnie. Lata blogowania nauczyły mnie łączyć nowe rzeczy ze starymi.


Sukienka - Candy.tm
buty - n/n
torebka - vintage
wisiorek - Lilou


oczekiwanie na lato

  "Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" .  Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...