Powiem szczerze, kobiety, jest mi za Was wstyd...poobrywane metki, rozprute swetry, brudne walające się ubrania. Trochę winy jest po stronie obsługi sklepów, brak dopilnowania z ich strony powoduje cały ten rozgardiasz. Z drugiej strony, sklep nie jest ich własność, więc mają to w czterech literach co dzieje się z ubraniami. Jednak nie to zbulwersowało mnie najbardziej. Ja osobiście uznaję trzy zasady wybierając się na zakupy;
1. Nigdy nie przymierzam czapek mając "nieświeże" włosy.
2. Nie przymierzam butów na gołe stopy
3. Idąc na zakupy zabieram ze sobą chusteczki odświeżające, przecież jesteśmy ludźmi i możemy się zmęczyć i spocić :D
I właśnie ten pkt 3 chciałam rozwinąć,ale po kolei....w piątek wybrałam się na zakończenie wyprzedaży do Zary,ludzi sporo a towaru coraz mniej, ale trudno się dziwić, na wieszakach już króluje nowa kolekcja. Wśród czarnych sukienek zauważyłam jedną, malinową w moim rozmiarze, więc wzięłam ją przymierzyć. Już rozebrałam się za kotarą "do rosołu", no cóż, inaczej sukienki nie przymierzysz:D. Niestety na tym zakończyło się moje mierzenie, bo ...sukienka tak śmierdziała,( tak to dobre słowa) nieprzyjemnie potem, że aż mnie zemdliło. I nasuwa się pytanie jak to możliwe, tyle eleganckich kobiet wokół, z perfekcyjną fryzurą i makijażem, czy to znaczy,że ważne jest tylko to co jest widoczne dla oka, i tak sobie dalej myślę, a co z bielizną tych dam.? Może trochę posuwam się za daleko, ja nie chcę nikogo obrazić, nikogo nie "dotykam" swoim jadem, no ale szlag mnie trafia, kiedy biorę do rąk coś tak ohydnego. Może ktoś powie, to nie kupuj tego, rzuć brudną "szmatkę" i idź do domu. Tak nakazuje zdrowa logika, ale jest w tym drugie dno, nie jestem milionerem, nie zarabiam kroci i sukienka przeceniona z 250zł na 79,90zł to nie lada gratka. Więc jak się domyślacie, kupiłam ją w ciemno, bez przymierzania, była w moim rozmiarze. Pokaże ją w przyszłym poście, kiedy doprowadzę ją do stanu używalności.
Wylałam swój jad na papier i jest mi lżej, nie traktujcie tego personalnie, to są tylko moje niemiłe spostrzeżenia z wyprzedaży.
Uważam, że czarny płaszcz powinna mieć w szafie każda kobieta. Ja swój kupiłam na wyprzedażach z 40% przeceną. Wybrałam model krótki, wygodny do samochodu i do mojego wzrostu. Może nie mam racji, ale jakoś nie "widzę" niskich kobiet w długich płaszczach. No cóż, każdy ma prawo do swoich poglądów:p
Torebkę znalazłam pod choinką i dzisiaj jest po raz pierwszy na zdjęciach.
Płaszcz - Top Moda Angela Przystajń
buty - Embis ( ubiegłoroczna kolekcja)
Torebka - Monnari
Miłego tygodnia, buziaki.