piątek, 14 czerwca 2013

Sieciówki kontra sklepiki;-)

Czy noszenie ubrań z małych sklepików to obciach?, czy sukienka z Zary różni się od tej z przy osiedlowego  butiku.?  Takie myśli ostatnio zaprzątały mi głowę podczas sadzenia kwiatów na taras;-)
Prawdą jest, że pod stylizacją lepiej jest napisac np Monnari, Stradivarius, czy Zara niż....malutki sklepik:P.
Nie mówię już o markach znanych projektantów , bo mało blogerek kupuje od nich ubrania, to domena raczej gwiazd , które dostają ubrania , aby promowac i reklamowac projektanta.
Ja dzisiaj postanowiłam pokazac dwie sukienki, jedna jest z sieciówki a druga z małego sklepiku. różnią się tylko ceną. Oczywiście ta z sieciówki jest droższa;-).
Trochę dam szansę tym "malutkim", bo sukienkę z nieznanego sklepu prezentuje moja córka....młodsza, ładniejsza...zgrabniejsza hahah wystarczy:P. Tę drugą z Zary zobaczycie na mnie , jest z ubiegłorocznej kolekcji, bo ja też jestem ubiegłoroczna:P heheh nie napiszę... stara:P

Na początek moja Kinga





I moja skromna osoba:-)




Pozdrawiam i życzę miłego weekendu:-)

49 komentarzy:

  1. No to w punktach:
    1.Masz przepiękną córkę :-).
    2.Jednakże moim okiem Twoja sukienka jest ładniejsza ;-).
    3."Marki"-Lusia Ty jesteś Kobietą więc wytłumacz-warto przepłacać za etykietkę? Bo ja uznaję z "markowych" maximum bon prixa i tescowego FF-a; czy tu nie ma analogii do samochodów? Kiedy płacisz furę żeby mieć znaczek Volkswagena za przeciętny wóz;kiedy dużo tańsze "francuzy" będą porównywalnej jakości-czy tak nie ma z tymi markowymi ubraniami? Ok pewnie część ma naprawdę tip-top jakość;ale czy wszystkie?
    4.Piszesz o obciachu-a czy jeżeli czuję się dobrze w np.koszulce z sh to nie mam jej nosić dlatego;że nie jest z najnowszej kolekcji np.Zary?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W samochodach płaci sie za bezwstydność i koszty eksploatacji ;) iniej widodoczny poziom bezpieczeństwa w strefie zgniotu ;)
      VW wygrywa jakością , nad francuzami i koreańczykami szczególnie !
      ( i nie , nie mam VW ;)

      Usuń
    2. :-) tja...poczytaj o "niezawodności" passata-Volkswagena nawiasem mówiąc;poczytaj o pogrzmoconych silnikach;awaryjnej elektronice i drogim zawieszeniu to pogadamy...:-).
      Ja powiem tak-volkswageny mają jakość odwrotnie proporcjonalną do urody Dziewczyn w tym poście ;-).

      Usuń
    3. Ja na samochodach się nie znam, ale mam Volkswagena Touareg i jestem zadowolona. Jednak decyzję o kupnie pozostawiłam mężowi, chyba bardziej znam się na ciuchach:P

      Usuń
  2. Kochana- prawda jest taka że tą sukienkę co masz na sobie uwielbiam!!! ehh obie są ładnę - jednak to Twoja skradła mi serce dawno temu :) Sukienka córki też jest śliczna :) co do małych prywatnych sklepików- uwielbiam je bo można tam znaleźć prawdziwe skarbi, sama mam swoich kilka, w których kupuje prawdziwe perełki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. these dresses are fantatic. love them.
    kisses
    maren anita

    Giveaway Week on my blog:
    FASHION-MEETS-ART by Maren Anita

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od zawsze lubiłam buszować po małych sklepikach w ok.Czestochowy miałam ich mnóstwo, teraz w Krakowie nie znam ich aż tylu i chyba mam mniej czasu na poszukiwania. Obie sukienki są swietne! Twoja wiem, że ma fantastyczny materiał<3
    Sama miałam na nią chrapkę w ubiegłe lato:)

    OdpowiedzUsuń
  5. córki ładna ale Twoja ładniejsza:) nie ważna jest cena i marka, ważne aby dobrze w danym ciuchu wyglądać:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sukienkoszał! Ta pierwsza trochę bardziej do mnie "przemawia", ze względu na fason.

    Wszystko zależy od materiału i wykonania. Trzeba "macać" i czytać skład. Ubrania z sieciówek to najczęściej tragedia pod tym względem. Zwykłe sklepiki najczęściej za to mają ciuchy z chińskich, wietnamskich albo tureckich hurtowni. Z jakością bywa też różnie. Najlepsze są polskie wyroby :) Przepłacanie za metkę zawsze wydawało mi się głupie. Na naprawdę wielkie marki mnie nie stać, więc problem z głowy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ważna jest jakość, marka schodzi na drugi plan...ja się nigdy nie wstydziłam mówić, że coś mam z bezmetkowe czy z lumpeksu...
    ale np. rzeczy dla syna kupuję najczęściej markowe, ale właśnie ze względu na jakość...szczególnie buty - w takich ze sklepiku osiedlowego chodził kiedyś tydzień i się rozwaliły...te markowe wytrzymują cały sezon;)
    a Wasze sukienki oprócz wzoru, na oko niczym się nie różnią...obie w nich pięknie wyglądacie! kwiaty i taki krój dodają kobiecości:))

    OdpowiedzUsuń
  8. często jak tak, że sukienka z małego sklepiku praktycznie niczym się nie różni, prócz ceny, od tej z sieciówki. Często bywa również tak, że w małym sklepiku jest droższa niż w sieciówce, a wygląda jak "siostra bliźniaczka". Różnie to bywa. Ja nie lubię przepłacać, więc zanim coś kupię, to przejrzę wszytskie sklepy, a później dokonuję tańszego wyboru :) Marka się dla mnie nie liczy :)

    obie wyglądacie fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Elu! Na zdjeciach obydwie sukienki wygladaja rownie pieknie! Sa kwieciste, wiosenne, w fajnych fasonach pasujacych do Wlascicielek:) Czasami jednak efekt wizualny to nie wszystko.. Liczy sie gatunek materialu, trwalosc, komfort noszenia, czyli krotko mowiac - jakosc. Ja absolutnie nie mam nic do ciuchow bezmetkowych, czesto zdarzaja sie posrod nich swietne ciuchy! Ale bardzo czesto, pisze to z wlasnego doswiadczenia, cena jednak ma duze znaczenie - ja wole zaplacic nieco wiecej i miec w szafie ubrania, ktore nie rozpadna sie po pierwszym/drugim praniu.
    Pozdrawiam Was obydwie serdecznie. Anka

    OdpowiedzUsuń
  10. calkowicie zgadzam sie z poprzedniczka, ze liczy sie jakosc, a czy pochodzi to zmalego sklepiku czy z Zary itp nie ma dlamnie zadnego znaczenia, a wy obie super dziewczyny jestescie w swoich sukienkach.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja czasem myśle ,ze ubieranie sie w siecówkach to obciach ;) jakiś naprawdę fajny ciuch to co druga dziewczyna na ulicy chodzi. I to potem kreuje modę uliczną ;)
    I nie zawsze jakość w siecówkach jest lepsza ;) w końcu to tez odzież robiona w Chinach czy Bangladeszu ;)
    Choć moja perspektywa jest nieco inna- H&M uchodzi za sklep dla biednych , ubieranie w nim dzieci to najtańsza wersja i tez połowa dziewczynek miewa te sama kurtkę , w Polsce wydawał mi sie ten sklep i ciuchy dla dzieci drogie , teraz .... Najtańsze ;)
    Mam te inna perspektywę na Zare, Esprita i nawet Max Mare , to te tańsze sklepy , obok zapłacę 10 razy tyle . I wcale to nie Chanel ;) tylko francuskie marki - Apostrofe , 1,2,3 jour których nigdy nie znałam .
    Ale za co płacić ?! Za metke ?! W życiu !!!! Za jakość jak najbardziej ! A buty - to zdecydowanie dobre ! I ze skory ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A wy obie dziewczyny wygladacie swietnie , nawet nie sprawdziłam wam metek ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A wy obie dziewczyny wygladacie swietnie , nawet nie sprawdziłam wam metek ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oh, cudownie wyglądacie! Obie!!!
    Ja czasem kupuję ciuszki w małym sklepiku, takie no name...niektóre są super i nie wiele różnią się od tych z bardziej znaną metką:) I tak jak pisze Ania powyżej, buty to jednak lubię markowe:)) Torebki zresztą też:)) No i kurtki skórzane...
    Buziaki i miłego weekendu- Anna

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy temat, czy sieciówki czy sklepiki? Ja nie bardzo lubię sieciówki, mało tam kupuje, wole małe sklepiki. Czasami sh, tam można wyszperać wiele perełek. Buty kupuję głównie z firmy Embis, mam ulubione miejsce z ulubioną panią. Wyglądacie obie świetnie, obie sukienki śliczne...pozdrawiam i miłego weekendu życzę...

    OdpowiedzUsuń
  16. Sukienki różnią się i to bardzo - jakością.
    Twoja jest lepiej wykończona, ma podszewkę i nie przylega do ciała, tam gdzie nie powinna. Można by powiedzieć a niech sobie przylega do pięknego ciała córki, jednak....
    Ja mogę powiedzieć jedynie, że obie jesteście ładne, bez względu na wiek.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uwielbiam niesieciowe pochodzenie ubrań. Nie widzę niczego zabawnego w mundurowaniu się w sieciówce. Noszę oczywiście ubrania stamtąd, ale zawsze usiłuję zrobić z nim coś, co odbierze mu zunifikowanie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Och obydwie wyglądacie fantastycznie , ale chyba nie pogniewasz się gdy powiem, że sukienka córki ciut bardziej się mi podoba:-))) Bardzo bym taką chciała.
    Co do metek na ciuchach, to dla mnie rzecz drugorzędna. Wszystko zależy do tego co wpadnie mi w oko.Jeśli markowa sukienka jest tego warta, kupię czemu nie ale równie dobrze chętnie kupię jakąś perełkę w sh czy małym lokalnym butiku. Tym bardziej gdy jest za tzw. grosze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobry wieczór.
    Przechodziłam tylko obok, ale temat jest świetny, więc się chętnie wtrącę:).

    Sukienka "no name" z osiedlowego sklepiku, zwłaszcza jeśli pochodzi z małej polskiej szwalni, z pewnością różni się od tej z sieciówki. Przede wszystkim unikalnością, często jakością wykończenia oraz dopasowaniem (są lepsze). Uprzejma obsługa, która zna się na rzeczy (a jak się nie zna, to przynajmniej się stara) jest ekstra bonusem rzadko spotykanym w ciuchowych molochach.

    Obie sukienki prezentują się uroczo i wdzięcznie, podobnie jak modelki.
    Szkoda, że oszczędziła nam Pani swoich przemyśleń - jak się noszą, z jakich tkanin są wykonane, jak się w nich czujecie?
    A więc obciach czy nie, Lusiuniu? Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Obydwie sukienki są piękne i ślicznie w nich wyglądacie:)))dla mnie nie ma większego znaczenia z jakiego sklepu pochodzi ciuch:)))albo mi się podoba albo nie:)))nie mam nic przeciwko osobom które lubią firmowe ubrania:ale czasem tracą umiar i skupiają się tylko na metkach:))Pozdrawiam obie panie:)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Obie wyglądacie fantastycznie! Chociaż nie ukrywam, że kolory sukienki Kingi są mi bliższe <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Obie wyglądacie prześlicznie - macie wspaniałe sukienki ;)

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na nowości do mnie ;) Ja na pewno jeszcze tu wrócę ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lusiu obie sukienki są śliczne, Ty i córka ślicznie w nich Wyglądacie!!! Jak wiesz raczej nie posiadam w swojej szafie ciuchów z metkami bo je sama szyję. Dla mnie liczy się tylko jakość, to jak ciuch jest uszyty i czy dobrze pasuje i czy dobrze w nim wyglądam :D Często zdarza się że na targu spotykam ubrania pięknie i modnie uszyte i na dodatek tanie. Niestety marka nie zawsze idzie w parze z jakością :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetna sukienka !!
    Zapraszam na konkurs do siebie http://mrrbigger.blogspot.com/2013/06/wygraj-buty-od-deashoppl.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  25. obie macie Przepiękne sukienki .Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj!!!ale cudne sukienki! napatrzeć się nie mogę !!! :) dzięki za odwiedziny, z przyjemnością dodaję do obserwowanych :) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  27. jej to żaden obciach , tak jak i nie jest dla mnie obciachem noszenie rzeczy z internetowych sklepów z Chin - już nawet nie będę wspominać że często mają w ofercie ten sam asortyment co "wielka" Zara :D tyle że metka inna , nie no trzeba mieć do tego dystans , mało tego wyobraźnię , nie sztuką jest wejść do Zarki i kupić zestaw z manekina , sztuką jest umiejętnie go skomponować samemu a już majstersztykiem jest zmiksowanie ze sobą rzeczy markowych , sieciowych , second hand'owych i na przykład kupionych w małym osiedlowym sklepiku :P ...Piękne sukienki !

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Obie wyglądacie cudownie w tych pięknych kolorowych sukienkach. Dzisiejszy look, a nawet dwa ;) mnie zachwyciły :)
    Ja tam nawet wolę ubrania z małych sklepików niż z siecówek. Wiem wtedy, że mała szansa spotkania na ulicy czy w blogsferzetak samo wyglądającej dziewczyny :) Teraz ryzyko jeste jeszcze większe, bo w sklepach internetowych z Chin (Daggi pisała o tym wyżej) są te same ciuchy co w sieciówkach i połowa blogsfery dostaje je do reklamowania i tym sposobem mamy atak klonów ;-)

    Ps. "jestem ubiegłoroczna" - ubawiłam się :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Przepiekne sukienuszki. Ja uwielbiam łączyć odzież te z sieciówek z tymi z małych sklepików:)
    Zapraszam do mnie na konkurs z Anną Dello Russo, który zorganizowałam :)

    http://makelifecolorful.blogspot.co.uk/2013/06/anna-dello-russo-giveaway.html

    OdpowiedzUsuń
  30. cudne te sukienki, a z WAs piekne kobitki:), ja juz dawno wyrosłam z tych metek typu Zara itp. nie chce wygladac jak 70% kobiet na ulicy ;)pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  31. Obie sukienki są śliczne. Nie ma znaczenia metka. Wszędzie można znaleźć coś ciekawego, dobrej jakości. Choć czasami mamy ulubione marki, po którym wiemy mniej więcej czego się spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
  32. To nie jest obciach! W takich małych sklepikach można znaleźć naprawdę śliczne ubrania w dobrej cenie. Ostatnio weszłam do takiego i zobaczyłam cudną bluzkę w miętowym kolorze. Pomyślałam "jak z zary" a kosztowała dwie dychy:):)
    Super jest posiadać umiejętność łączenia ubrań niemarkowych i z sh z tymi z sieciówek!! To nie problem zrobić z siebie wieszak z Zary i wyglądać tak samo jak pół ulicy.
    Kochana obie wyglądacie prześlicznie i miałabym ogromny problem by wybrać sukienkę która bardziej mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Piekne sa obie kiecki! cudowne, wiesz, ze jestem maniaczka sukienek i obie chetnie bym przygarnela :) bardo kobiece i zwiewne, jak lubie, poza tym swietnie podkreslaja wasze figury.
    Ja nie mam najmniejszego problemu z ciuchami z malych sklepikow, sieciowek, czy innych. po prostu- zadnego kompleksu w tym wzgledzie. przekonalam sie niejednokrotnie, ze ludzi czesto zachwyceni sa jakims ciuszkiem za grosik, zwlaszcza, gdy wystepuje w dobrym towarzystwie - dobrane bty, torebka itp.
    za duze pieniadze, to mowiac trywialnie, kazdy glupi moze sie ubrac, bo nawet jak nie posiada zadnego stylu to juz konsultantki z takiego sklepu ubiora cie "bezpiecznie" od stop do glow. Mam pewna znajoma Belgijke, ktora ubiera sie bardzo tanio w pospolitych niedrogich sieciowkach ( tylko sportowe buty kupuje drogie i solidne, ze wzgledu na to, ze wyczynowo uprawia sport). ale do czego daze, jej corka, gdy byla jeszcze nastolatka grala w popularnych sitkomach belgijskich, takie tam mydlane opery- nie trakotwala tego serio. To dawne czasy, dzis pracuje w szwajcarii w duzej korporacji. otoz ta dziewczyna chodzila ubrana na rozne gale ze smakiem, ale bardzo tanio. wielki ubaw mialy z matka, gdy caly ten pusty telewizyjny swiatek podziwial niektore jej kreacje pytajac od jakiego projektanta :à a to bylo kupione, tyle, ze starannie dobrane u sympatycznej pani w malutkim butiku za rogiem :)

    OdpowiedzUsuń
  34. rewelacyjna sukienka ! pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. ślicznie wyglądacie :) bardzo ładne sukienki!

    OdpowiedzUsuń
  36. Żaden obciach!ważne aby modą się bawić,podchodzić do na luzie:)

    Wasze sukienki sa śliczne i bardzo ładnie się prezentują!:))

    pozdrawiam
    aga

    OdpowiedzUsuń
  37. nowy adres bloga;
    http://smerfettka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. pięknie wyglądasz! śliczna sukieneczka:)

    OdpowiedzUsuń
  39. muszę przyznać, że Twoja córka ma piękną tą sukienkę, ale Twoja jest fantastyczna! Zakochałam się w niej:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja tam o wiele bardziej wolę małe sklepiki niż sieciówki. Po pierwsze za cenę, za jakość, za mniejszy nakład, za ciekawe propozycje. Obie macie przepiękne sukienki, zarówno Twoją (pięknie się układa!) jak i Kingi bym przygarnęła! ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. świetnie Pani wyglada :) jest klasa!
    córka nie mniej urocza ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ale fakt faktem na ryneczku ostatnio się zrobiło mega drogo. Kiedyś pamiętam, można było kupić taniej, ale teraz to oni mają ceny z kosmosu od 100 zł wzwyż, wtedy nawet w sieciówce jest taniej. Pięknie wyglądacie.

    OdpowiedzUsuń

oczekiwanie na lato

  "Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" .  Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...