piątek, 17 stycznia 2020

Zaczynamy 2020 rok.


Każdy nowy rok to początek i pretekst, aby odgrodzić przeszłość od teraźniejszości. Postawić krechę, granicę w sercu i w życiu. Być mądrzejszym o cały rok przeszły. Tak też zrobiłam i postanowiłam bardziej kochać siebie, co napisałam na instagramie zaraz na początku 2020 roku. Jak się okazuje to nie jest takie proste. Przecież ja muszę być, robić, poświęcać się dla innych. To stało się już normą. Zapomniałam już o tej małej dziewczynce, która jest we mnie, a która też chciałaby, aby ją przytulić, żeby jej powiedzieć, że wszystko będzie OK, że bycie Zosią-Samosią czasami jej doskwiera. Zawalił się Jej, ten mały świat a we mnie odezwały się stare strachy. Trudno stać się egoistą, kiedy nigdy się nią nie było. Podobno wrażliwość to dar niebios...podobno tak!!. No nic, trochę się poskarżyłam a teraz pora poprawić koronę i iść dalej do przodu, założyć "kropkową" spódnicę z nowej kolekcji Stradivariusa i uśmiechać się do ludzi, bo na dworze chyba wiosna.

Spódnica - Stradivarius
kurtka - Mango
buty - Embis
opaska - Stradivarius
torebka - Tous

PS. Zobowiązałam się, że napiszę iż torebka jest własnością mojej córki i ja sobie ją tylko pożyczyłam. No niestety, taka jest rzeczywistość heheh

2 komentarze:

  1. Bardzo lubię sposób w jaki Pani piszę. Są to ważne słowa, spostrzeżenia, refleksje poparte doświadczeniem. Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lusiuniu, nie potrafię odciąć się od przeszłości, przyszłość niepewna też mnie przeraża.
    Ale tak to już ze mną jest. Takie moje pogmatwane życie.
    Spódnica prześliczna. Kwitniesz Elu.
    Moc uścisków.

    OdpowiedzUsuń

oczekiwanie na lato

  "Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" .  Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...