Kilka tygodni temu przekroczyłam magiczną granicę wieku , sztucznie wyznaczoną, po której powinnam czuć się już "starsza". Być może nawet gorsza. A ja właśnie teraz kocham siebie najbardziej. Lubie swoje ciało i jestem mu wdzięczna, że pozwala mi się cieszyć życiem. Powiem nieskromnie, że lubię siebie - to, kim jestem i w jaki sposób myślę. Nie boję się opinii innych ludzi. Zawsze będą gadać, obojętnie na to co zrobię. Tak, to czas komfortu w moim życiu. Czuję, że mam siłę i moc, której wcześniej nie miałam, chociaż fizycznie jestem słabsza niż kiedyś. Poczucie pewności siebie dało mi też blogowanie. Nauczyłam się kochać siebie, nauczyłam się wdzięczności za każdy dzień. W takiej chwili zawsze myślę o mojej siostrze, której nie dane było dożyć mojego wieku. Pewnie, że boję się tego, co będzie za jakiś czas. Jest gdzieś we mnie lęk przed śmiercią. Wierzę jednak, że zdążę się jeszcze z nim oswoić. Na razie jestem ciekawa życia. Więc moje wszystkie "starsze dziewczyny" cieszcie się dojrzałością, nie chowajcie się wstydliwie w kąciku, bo to czas, w którym wreszcie powinniśmy być z siebie dumne. Bo tylko wtedy, kiedy jesteśmy ciekawi życia - nasza twarz jest piękna takim pięknem, jakiego żaden chirurg nie jest w stanie odtworzyć za żadne pieniądze.
W dzisiejszej stylizacji same nowości. Szczególnie chcę Wam polecić torbę wykonaną w Kolumbii 100 % ręcznie przez indyjskie kobiety z plemienia Wayuu. którą mam od firmy Caribela, bluzka jest z z firmy Varlesca, okulary to butik ByHat w Lublińcu, klapki na niskiej szpilce są ze Stradivariusa a spódnica - to oczywiście nowa kolekcja Zary.
Miłego tygodnia Kochani, dużżżo słoneczka :-)
Wspaniały tekst. Cudownie Pani wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ��
Basieńka
Zgadzam się z poprzedniczką:))))jest super i tak właśnie trzymaj:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńSuper wakacyjna stylizacja!Pozdrawiam Hanna Tołczyk
OdpowiedzUsuń