niedziela, 15 lutego 2015
Walentynki.
Chyba urodziłam się za wcześnie, aby je świętować a może mój mąż jest za mało romantyczny. W sumie to rzadko obdarowywuje mnie kwiatami,uważa, że skoro pracuje wiele godzin i zarabia pieniądze to nie musi udowadniać swojego oddania przynosząc mi kwiaty.
Wypracowałam sobie pewien schemat, taki plan tajnego działania. W kalendarzu, który wisi w kuchni wpisuję pod poszczególną datą ważne wydarzenia: imieniny, urodziny, rocznicę ślubu ale i też te mniej ważne sprawy jak np. kiedy trzeba wystawić kosze na śmieci, zapłacić podatki itp sprawy. Zauważyłam ,że mój mąż śledzi te moje wpisy, w ten sposób trochę steruję jego działania. Jednak zanim tak się stało to wydarzyła się pewna sytuacja...podczas luźnej rozmowy napomknęłam, że zbliża się Dzień Kobiet święto państwowe jak mawia moja druga połówka:P W ten jakże uroczysty dzień czekałam na bukiet kwiatów. Kiedy wszedł do domu zauważyłam po jego minie, że kompletnie zapomniał o tym święcie. Trudno naprawić sytuację gdy jest już późny wieczór, kwiaciarnie zamknięte. Jedyny otwarty sklep zaproponował mu sztuczne kwiaty, każdy w innym kolorze. No właśnie...taki bukiet dostałam pewnego pięknego wieczoru na Dzień Kobiet. Płakałam jak dziecko a jemu było dziwnie niezręcznie. No ale jak tu cieszyć się ze sztucznych 3 kwiatków każdy w innym kolorze. To była chyba dobra lekcja, bo od tej pory jak już dostaję od Niego kwiaty to są piękne. To znaczy, że na wychowywanie swojego mężczyzny nigdy nie jest za późno:P
Ale Walentynek nie świętujemy, to przecież takie amerykańskie święto.
Patrzę jednak z podziwem na młode pokolenie, które tak chętnie przejęło świętowanie Dnia Zakochanych.
Dzisiejszy post ma kolor czerwony jak symbol tych świąt. A skoro stylizacja jest walentynkowa to nie mogło zabraknąć kwiatów. Tulipany, kocham te kwiaty bo dają nadzieję, że niedługo przyjdzie wiosna.
Płaszcz - n/n
buty - Embis
spodnie - Zara
Sweter - Dash
torebka - Monnari
Miłego tygodnia kochani*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oczekiwanie na lato
"Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" . Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...
-
"Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" . Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...
-
"Stale powtarzamy. Życzę Ci wszystkiego najlepszego! A przecież nie tylko najlepsze pomaga. I to co najgorsze, nie jest najgorsze.&qu...
pięknie Ci w tej czerwieni:) bardzo elegancki zestaw:)
OdpowiedzUsuńGreat look and cute red coat! Kisses.
OdpowiedzUsuńhttp://www.solaanteelespejo.blogspot.com.es/
no chyba żartujesz ;P
OdpowiedzUsuńja bym płakała, ale ze śmiechu - uznałabym to za uroczy prezent ;P miały być kwiaty i są kwiaty - ważne, że w ostatniej chwili, ale sobie przypomniał ;)
może ja jestem dziwna, ale nie przywiązuję wagi do takich detali, nie muszę dostać kwiatka z jakiejś "kobiecej" okazji, miłe słowo, przytulenie, dobre śniadanie/fajna kolacja absolutnie mi wystarczają.
ale jakbym takie kwiaty dostała, to bym je schowała głęboko na pamiątkę i z radością śmiała się na wspomnienie tej sytuacji ;P
a co do zdjęć, to przepięknie wyglądasz w tej czerwieni!
niezwykle młodo, bardzo elegancko!
bardzo fajny, ciekawy look.
OdpowiedzUsuńJa bardzo młoda stażem mężatka przekonałam się już nie raz, że mężczyźni potrafią zaskakiwać swoją specyficzna logiką :) ale te sztuczne kwiaty to mnie rozśmieszyły :)
A mnie strasznie irytuje podkreślanie my nie obchodzimy ,bo amerykańskie...ale to nasze pokolenie jest spopularyzowalo w Pl. Ze komercyjne ?! A ktore nie jest?! Ze sklepów znikną tandetne czerwone serducha pojawia sie rownie tandetne kurczaki i plasikowe jaja, potem paskudne znicze i wieńce ,rownie koszmarne, a zaraz potem bombki i mikołaje. Nie ma próżni.
OdpowiedzUsuńDni kobiet są komunistyczne i też fe ( obchochi je tez niiepostkomunistyczna europa)
1 maj fe - i tu tez , to spore swieto np w Lux czy Francji , ale w Pl , fe bo komuna
A dzien matki ?! Moze tez fe, bo w koncu o matce nalezy pamietac caly rok ?! Itp itd.....
Dla mnie to być kwiaty, moze byly gest, wspolnie wypite winko ( przeciez praktycznie co weekend spedzamy przy swiecach wieczor) a czasem zwykly sms czy telefon ze slowami kocham Cie, bo zycie i praca nie wybiera terminow......
Ja mysle, ze to moj maz bardziej przywiazuje do tego wage...ja tylko nie wyprowadzam go z błędu, ze bez tych czekoladek, kwiatow, biżu , bielizny dla mnie wazne jest ,ze JEST :)
Swietny plaszcz
Walentynek raczej nie obchodzę ale nie mam nic przeciwko temu że robią to inni:)))żal mi tylko singli:)))Wyglądasz uroczo w tym płaszczu:)))tulipany uwielbiam najbardziej żółte:))))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJa też jakoś specjalnie tego święta nie celebruję, ale nie powiem miło jest dostać kwiatek czy czekoladkę, a gdyby to miał być jeszcze taki piękny bukiet tulipanów to jak najbardziej :-)
OdpowiedzUsuńW tym czerwonym płaszczyku wyglądasz cudnie.
Bardzo ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Mar - plastikowe kwiatki ubawiłby mnie setnie!
I zgadzam się z Anią - celebrujmy co się da i kiedy to tylko możliwe!
Urocze takie sztuczne kwiaty! Rozbawilyby mnie bez wątpienia!
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przywiązuje wagi do dat... Grunt, zeby sie kochać każdego dnia, nie potrzeba nam okazji:)
A plaszczysko masz cudne! Choruje na takie...
:) piękny płaszcz ślicznie wyglądasz też specjalnie nie obchodzimy tego święta :)
OdpowiedzUsuńAle wybrnął? Wybrnął. Liczy się gest. A sztuczne kwiaty? To co, starał się jak mógł. ;)
OdpowiedzUsuńPłaszcz naprawdę świetny. :)
Uwielbiam torby z Monnari, Twoja jest cudna:)
OdpowiedzUsuńMój małżonek również wszystko na ostatnią chwilę organizuje, mimo, że staram się mu przez ogródek o pewnych rzeczach przypomnieć:)
Ja nie celebruje jakos specjalnie tego rodzaju swiat, ale to akurat jest mile....wiec czemu nie...
OdpowiedzUsuńA Ty wygladasz bardzo pieknie, stylowo - to bardzo duza zasluga tego plaszczyka... jest Ci swietnie w czerwieni!
Pozdrawiam. ANka
Życie jest za krótkie na to, żeby przejmować się tym, że Walentynki, to amerykańskie święto;)) No i co z tego? Daje radość, a to przecież nic złego:))
OdpowiedzUsuńZe sztucznego bukietu trza się było uśmiać, też by zapamiętał... Ewentualnie podać ciekawy obiad - sztuczny;)))
Super się kolorystycznie wpasowałaś w ten dzień! Piękny płaszcz! Reszta też świetna!
dobry pomysł z tym zapisywaniem w kalendarzu różnych spraw, taka ukryta manipulacja :) sprawdzę, jak to podziała u mnie hihi pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńlubię takie zestawy: płaszcz, t-shirt, rurki i elegancka torebka zawsze się sprawdzają!
OdpowiedzUsuńwww.mesmerize87.blogspot.com
www.minimalstylemagazine.com
Ważne, że kocha... Kwiaty to dodatek...
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci w czerwieni. Płaszczyk jest cudny. A tulipany, ach czuć już wiosnę. Miłej niedzieli.
Prześlicznie wygladasz, i te tulipany w torbie... Pełen artyzm! Usmiałam się czytając, bo mój mąż jest podobnie "romantyczny" jak twój, ale jak piszesz, zawsze można wychowywać, mój też dorósł do kwiatów i już nie zapomina. :) ale też go delikatnie steruję w podobnych okolicznościach, gdy pamięć jego może okazać się zawodna, natomiast gdy już pamięta - to hojnośąć nigdy nie zawodzi :)
OdpowiedzUsuńGenialna stylizacja! ;-)
OdpowiedzUsuńPłaszczyk! <3
Czerwony płaszcz jest świetny, taka wisienka na torcie całej Twojej stylizacji <3
OdpowiedzUsuń