Czasem trzeba tak bez emocji, na wyciszonym sercu zagrać w życiu va banque. Strzepnąć brokat z głowy i stanąć na środku planszy jako mały, zwykły pionek i wystawić się na lanie. Często poddajemy się, pragnąc pozornego spokoju. Trudno zerwać się do walki, gdy wszystko wali się w zgliszcza. Ale życie nie kończy się tu i teraz, podobnie jak gra. Kto urodził się wojownikiem ten wie, że trzeba czasami pozwolić sobie na odpoczynek, na chłodną kalkulację. Nie można dać się zadeptać,wbić w ziemię, trzeba wierzyć, że dostanie się jeszcze od losu w rewanżu zwycięską partię. Życie jest zaskakujące i często daje nam czas, że bity znowu staje się królem.
Dzisiaj jestem w czerni za którą za bardzo nie przepadam. Jednak ta satynowa, prosta sukienka skradła moje serce od momentu kiedy ją założyłam. W tym poście wszystko co mam na sobie ma swój debiut. Moja fryzura też. Kochani, łapcie ostatnie promienie wakacyjnego słońca
Łańcuszek - Apart
Sukienka - Zara
buty - Ryłko
torebka - Tous
okulary - Ralph Lauren
Bardzo dobrze Ci w czerni no i w nowej fryzurze:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńSukienka prosta, ale ma to COŚ!
OdpowiedzUsuńNo i można ją ogrywać rozmaitymi dodatkami!
A w nowej fryzurze świetnie wyglądasz!
Pozdrowionka!!!