poniedziałek, 12 listopada 2012
Wciąz znajdujesz drogę, żeby do mnie wrócic.
Przyniosłam Ci świeże kwiaty, zapalam lampkę, pamiętam, że nie lubisz ciemności.
Dzisiaj przejeżdżałam obok Twojej pracy, od tamtej pory nie byłam już w tym budynku, ale zawsze kiedy go mijam patrzę w Twoje okno. Dzisiaj było otwarte...Wiesz...nie ma już skrzyżowania ,jest tam teraz rondo... Zawsze nasze rozmowy były pełne ekspresji a teraz ....hmmm....siedzę na ławce i mówię, mówię do Ciebie patrząc Ci w oczy.
Pamiętasz , jak biegłyśmy z górki, w szpilkach, która szybciej? :D
A potem siedziałyśmy na ławce dysząc ciężko, zadowolone, że uciekł nam autobus i możemy iśc na lody, że mamy alibi, aby pobyc razem.
Uzmysłowiłam sobie jak mało mam Cię na zdjęciach. Uciekałaś od fleszu aparatu i dzisiaj postanowiłam zrobic Ci psikusa i umieścic Cię w moim blogu:P Niech będzie to zdjęcie, które widnieje tam .....Czy jesteś zła?
Wiem co powiesz....nazwiesz mnie wariatką, trzaśniesz drzwiami a raniutko zadzwonisz do mnie z pytaniem co słychac? Jak ja dobrze Cię znam!!!;)
Kiedy przyszedł nasz czas rozstania, ukradłam z Twojego notesu kartkę, zapisaną Twoją ręką. Jest w moim notesie, noszę ją i chronię jak cenny amulet.
Zimno mi, muszę iśc. Dotykam Twojej twarzy, też jest zimna.
Idę w stronę bramy jak rak czyli tyłem, idę tak długa, aż zniknie Twoja twarz z mojego pola widzenia. Potem odwracam się i idę szybciej....słyszę , jak stukają moje buty po wybetonowanej alejce. Wiem, że nadal jesteś ze mną, idziesz obok mnie, tylko Twoje stopy nie zostawiają już śladu na piasku:(
Ten czas od 9 listopada do 25 grudnia jest dla mnie ciągle trudny.
Rzadziej spotykam się z przyjaciółmi, uciekam w pracę, bo ona nie pyta o powód mojego zamyślenia.
Zdjęcia swoje dodaję z ubiegłego roku, no cóż nadal to noszę;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
oczekiwanie na lato
"Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" . Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...
-
"Nie chodzi o to, by czekać aż burza minie, tylko nauczyć się tańczyć w deszczu" . Nauczyłam się odpuszczać, poczułam, że chcę ...
-
"Stale powtarzamy. Życzę Ci wszystkiego najlepszego! A przecież nie tylko najlepsze pomaga. I to co najgorsze, nie jest najgorsze....
świetna torba!
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba! również uważam, że torba jest świetna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Chyba zmieniłas sie troche od ubieglego roku :) podzielam zdanie dziewczyn co do torby; bardzo osobisty, nostalgiczny wpis. tak, ten okres sluży tęsknocie...
OdpowiedzUsuńEla nie zrozumiałaś mnie, zmieniłaś się na korzyść, serio! :)
OdpowiedzUsuńoj, to dobrze, że się nie dajesz prowokować, na szafiarkach to te wszelkie "jazdy" napawały mnie wielkim niesmakiem, to nie moja bajka, dlatego pobawiłam się i w końcu stamtąd odeszłam. czasami mnie delikatnie poniesie, ale zazwyczaj staram się ignorowac napastliwe osoby, a głupe omijac szerokim łukiem. Tu mi pasuje, blogowanie, nie muszę uczestniczyć w wyścigu o więcej punktów za stylizację :) dobranoc
OdpowiedzUsuńsuper wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńwzruszający post... A set bardzo fajny i nadal w modzie:) podobają mi sie zwłaszcza kozaki ich kolor :)
OdpowiedzUsuńuśmiechu więcej i pogody ducha Ci życzę :*
Hmm..wzruszylam się
OdpowiedzUsuńjednak wracając do zestawienia wygladasz świetnie:)zycze sił i usmiechu:)
Wzruszyłaś mnie bardzo... zwłaszcza, że parę dni temu straciłam koleżankę z pracy... nie potrafię jeszcze o tym mówić... tylko myśli często krążą koło niej....
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest, ale czas uspokaja wzburzone myśli...jednak już nic nie jest takie jak dawniej.
UsuńTak, masz rację....
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się do łez ...Moja Mama , córką i maż to najcenniejsze co mam, nawet nie chcę myśleć co będzie jak przyjedzie mi się z tym zmierzyć....Pozdrawiam .xxx
OdpowiedzUsuńAniu jak fajnie, ze jestes.
UsuńTen post dotyczy mojej siostry, masz racje trudno zmierzyc sie z utrata bliskich osob. Ja nie mam juz rodzicow i wiem, ze trudno sie z tym zyje.
masz świetny gust:) Twój styl bardzo mi się podoba:) nie jedna nastolatka mogłaby się od Ciebie uczyć:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny i wzruszający wpis. Nie będę się tutaj rozwodzić na jakimś słodziutkim blogowym komentarzem i zachwalać Twojego stroju, teraz dla mnie przyszedł czas na zadumę i refleksję, bo faktycznie wzruszyłam się czytając Twoje wspomnienia. Pięknie tę ukrytą w sercu tęsknotę i miłość ubrałaś w słowa.
OdpowiedzUsuńKasiu wrazliwa i madra z Ciebie dziewczyna, nie zatrac sie w swiecie obludy.
UsuńEla, spostrzegawcza jesteś :) odkryłas mego drugiego bloga, na razie tylko dwie osoby sie zorientowały :) nie za bardzo sie z nim afiszuję, bo to takie luźne zapisy, czasem całkiem glupie :0 ale mam nawyk pisania, bardzo mnie to odpręża, nawet cokolwiek, więc to taki blog-nie blog :) jak widziałas w opisie :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńP.S.Pewnie ciągle trudno się przyzwyczaić do niedzielnych wyjazdów córki,co?...
Aga, zawsze odliczam dni od niedzieli do weekendu. Syn studiował blisko domu więc teraz muszę się zmierzyc z czymś zupełnie nowym dla mnie. Strasznie tęsknię za Kingusią moją;)
UsuńPiekny post... przeczytalam jednym tchem a bardzo rzadko sie zdarza zeby cokolwiek tak przyciaglo moja uwage...
OdpowiedzUsuńpieknie ubralas swoje mysli i odczucia w slowa... rowniez mam siostre i nie wiem jak by sobie poradziala po jej stracie wiec rozumiem twoja nostalgie...
Pozdrawiam i sliczna stylizacja, taka z klasa...
I popłakałam się. 14 lat temu tuż przed świętami odeszłam moja mama. Ja nie idę w tych dniach na cmentarz. Nie mogę. Wyobrażam sobie,że jest ze mną, z nami... tak mi lżej.
OdpowiedzUsuń